9 lipca 2017

Prolog - Walcz!

Perspektywa śmierci to bardzo silna motywacja. ~ Dan Brown


Był środek zimy, jednej z najbardziej srogich tego stulecia. Silny wiatr rozwiewał moje włosy, które wpadały do ust. Nie byłoby tak zimno, gdyby nie ten okropny wicher. Patrzyłam prosto przed siebie i przywoływałam wspomnienia.
W takiej sytuacji powinnam trząść się ze strachu, jednak byłam spokojna. Skupiłam się na otaczającej mnie ciszy. Wdech, wydech, będzie dobrze. Musi być dobrze, bo to już jest koniec.
Teraz mogę się nad sobą użalać, pokazać jaka jestem słaba, bo moje dni czy od teraz minuty, są policzone, a wszystko przez popychającego mnie brutalnie do przodu człowieka, który stał się moim koszmarem.
Przechodziliśmy przez ciemny lasek, który dobrze znałam. To tutaj razem z tatą w każdą niedzielę po obiedzie wybieraliśmy się na spacery z psem. Od trzech miesięcy tu nie przychodziłam, po za tym mój pies zdechł, więc raczej nie miałam dobrych wspomnień z tym miejscem i już nigdy więcej nie zamierzałam tu przychodzić, ale teraz nie miałam wyboru. Chociaż było mi obojętne jak i gdzie zginę. Jakie to ma znaczenie? Mogę tylko powiedzieć, że jestem wściekła i myślę, że poszłam na rękę mojemu zabójcy. Plany odnośnie mojej przyszłości zostały mi wyjawione około sześć minut temu.

Bałam się śmierci, jak każdy. Co będzie kiedy życie z ciebie wyparuje? Co się stanie, kiedy to wszystko przeminie?
Smutna prawda, o której każdy boi się mówić: żyjemy tylko po to, aby umrzeć.
Boję się sama siebie. Zawładnął nade mną strach już dawno temu. Za dużo strachu o życie, które trzeba utrzymać, o przyszłość, o śmierć. Nie umiem wierzyć, chociaż bardzo bym chciała. Jestem tchórzem. Jestem ateistką. Zwątpiłam, bo "Bóg" nie dał mi powodów, aby w niego uwierzyć. Chociaż ludzie są stworzeni do wiary. Nawet ateista wierzy.
Wierzy, że Boga nie ma... Dlaczego jednym się udaje? Dlaczego jedni mają idealne życie, a drugich rozbija się na kawałki?
Dziwne, że nikt nie może odpowiedzieć na to pytanie, tak jak nikt nie odpowie na pytanie, co jest po śmierci. Dowiesz się tego, kiedy już będziesz na granicy, a każdy z nas się na niej prędzej czy później znajdzie. Ja znalazłam się na niej trochę szybciej od moich rówieśników.
Bo życie to opowieść idioty. Wkurza mnie to głupie gadanie: musisz znaleźć w życiu cel! Na każdego jest plan. Gówno prawda.
Żyjemy po to, żeby umrzeć.

Słychać było tylko kroki. Ręce miałam przytrzymywane z tyłu. Kiedy tylko chciałam się wyrwać były coraz mocniej wykręcane. Ciemny las dodawał mi pewności siebie, bo nie musiałam patrzeć na twarz tego psychopaty za mną.
Wielkie brzozy przechylały się na bok ulegając potężnemu wiatru, który chciał pokazać swoją władzę jaką ma nad nimi. Puste gałęzie wyginały się w prawą stronę, ponieważ wiatr tak chciał. I jeśli wierzyć wierzącym to idę na śmierć, ponieważ Bóg tak chciał.
Po chwili skręciliśmy w prawo, a ja potykając się o kamienie, nawet nie spostrzegłam, że już znalazłam się przed zamarzniętą taflą jeziora. Miejscem, gdzie moje życia dobiegnie końca.
Nawet wiem, dlaczego wybrał to miejsce, ten sposób na śmierć. Ile ja już razy słyszałam tą historię.
Kiedy porywacz pchnął mnie w przód, ja zaparłam się nogami.
- Idź - usłyszałam szept nad moim uchem.
Zatrzymaliśmy się gwałtownie przed przeręblem. Patrząc na dziurę w jeziorze, która służyła do łowienia ryb. Nigdy bym się nie spodziewała, że za chwilę to ja będę pływać pod tym lodem... ale już martwa.
- Wyciągaj telefon - rozkazano mi.
Wyciągnęłam bardzo powoli urządzenie z kieszeni kurtki. Zniecierpliwiony człowiek za moimi plecami wyszarpał mi komórkę z ręki i zaczął wpisywać kod blokujący aparat, którym była data moich urodzin. Skórzane rękawiczki utrudniały posługiwanie się ekranem dotykowym. Zero odcisków palców.
Zwrócono mi urządzenie z otwartymi wiadomościami,
- Pożegnaj się. Nic nie wyjaśniaj, ani nie tłumacz. Po prostu zrób to szybko.
Drżącą z zimna ręką pisałam wiadomość, konkretnie moją ostatnią.
Byliście jedynym, co mnie tak długo trzymało przy życiu. Nie płaczcie za mną, nie chcę tego. Pod lodem, mimo że jest zimno panuje cisza i spokój. Kocham was..
Pisałam wolno i dokładnie. Szloch wydobył się z mojego gardła, kiedy nacisnęłam "wyślij". Wiadomość poszła do wszystkich osób w moich kontaktach za wyjątkiem jednej. Gdy tylko to zrobiłam, moja komórka została mi wyrwana i wrzucona do przerębla.
- Teraz twoja kolej - zaparłam się nogami. Jeszcze chwila. Chcę jeszcze wziąć kilka wdechów powietrza.
- Mam nadzieję, że zgnijesz w pierdlu - wysyczałam.
Nie usłyszałam odpowiedzi i tak byłam już martwa.
Odwróciłam się szybko, chcąc ostatni raz zobaczyć oczy mojego oprawcy i ujrzałam je... te oczy, które kiedyś nigdy mnie nie oszukały. Następnie to już była kwestia natury. Ile można nie oddychać? Ile można nie zamarznąć? Poczułam lodowatą wodę, która zaczęła wlewać się do mojego nosa, uszu i ust otwartych w zdziwieniu.
Wcześniej niby zdawałam sobie sprawę, że to kwestia minut czy sekund zanim stanie się to, co nieuniknione. A teraz? Teraz już wiem na pewno... nie chcę umierać. Jeszcze nie. Odepchnęłam się z całych sił, które mi pozostały od dna. Uderzyłam głową w taflę lodu, a potem obróciłam się i kopnęłam ją raz a mocno, powodując pajęczynę. Czemu jeszcze walczę?
Boję się. Tak strasznie się boję.
Rozglądam się dookoła.
Jestem sama.
Umieram, umieram, umieram, umieram, umieram...
Ogarnęła mnie panika. Płuca zaczęły piec, żądając powietrza. Głowa pulsowała bólem od uderzenia. Upadłam na dno, a czarne mroczki pojawiły mi się przed oczami. Próbowałam oderwać się od dna, ale traciłam siły. Ciemność zbliżała się szybciej, niż bym chciała. Zaczęła mnie pochłaniać. Wciąż walczyłam, ale nie byłam w stanie. Moja psychika była w rozsypce od sześciu miesięcy.
Jak miałam wygrać, kiedy ciało nie mogło, a podświadomość nie chciała?
Jakie to jest okropne uczucie nie móc oddychać.
Na ringu staje dwóch przeciwników. Jeden to wysoki, silny, dobrze zbudowany kulturysta, który wygrał każdą walkę. Nie bierze pod uwagę porażki. Drugi jest jego totalnym przeciwieństwem - chudym, poniżanym, słabym.
W takim wypadku, kto wygra?
Mimo wiary słabszego zawodnika, nadziei i wsparcia. Przegra ze swoim przeciwnikiem.
Choćby nie wiem jak się starał.
Teraz to ja byłam tym mizernym zawodnikiem, a moim przeciwnikiem była ciemność. I tym razem nie było cudu. Ciemność wygrała.
..Dowiedzcie się prawdy.

38 komentarzy:

  1. Bożrme, to jest cudowne!!
    Cudowne, mało powiedziane.
    Czekam na kolejny rozdział, bo mogłabym to czytać i czytać w nieskończoność.
    Xoxo

    Zapraszam:
    intuicja-nie-zawodzi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. firefly queen10 lipca 2017 10:32

    przeczytałam wszystko i się zakochałam *,* rozdział, jak i cały blog nieziemski <3
    Czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaje...fajny

    OdpowiedzUsuń
  4. Kope lat! Rozdział super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju to takie smutne:( chyba bd plakac :'(

    OdpowiedzUsuń
  6. I TO się nazywa dobrze napisany prolog. Ale ogólnie jestem zakochana w twoim stylu pisania ah

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cudownie że ci się podoba 😘

      Usuń
    2. Z pewnością będę czytać dalej ��

      Usuń
  7. bardzo miło pomysł z tym cytacikiem na początku❣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam wątpliwości co do niego. Cieszę się, że został entuzjastycznie przyjęty x

      Usuń
  8. Kocham. Kocham. Kocham.
    Kolejny Twój blog do mojej kolekcji ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rebecca Styles10 lipca 2017 10:54

    loveeeeeeeeee ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. Super czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super czekam nn.
    @happily_20

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo :-) Świetnie się czyta. Plis o nexta. Pozr ;-) Black

    OdpowiedzUsuń
  14. No, no, nieźle się zapowiada, czekam na następny, buźka

    OdpowiedzUsuń
  15. więc dowiedzmy się prawdy!

    OdpowiedzUsuń
  16. Łaał ale mi się podoba pomysł na to opowiadanie, nie jest to chyba fanfik ale mimo to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. staszek igraszek15 lutego 2018 22:46

    czytam drugi raz!!

    OdpowiedzUsuń
  18. O matko ale ten prolog jest dobry. Trudno trafić na tak dobrze napisany prolog, serio.

    OdpowiedzUsuń
  19. czuć te emocje i walkę o przyżycie

    OdpowiedzUsuń
  20. themmostrythmic15 lutego 2018 23:53

    Kiedy się wraca do tego prologu po przeczytaniu dalszej akcji to nareszcie łapię sens!

    OdpowiedzUsuń
  21. próbuję się doszukać jakichś wskazówek tutaj ale nie.. nic mnie nie naprowadza na zabójcę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytaj dalej, a wszystko połączysz w całość x

      Usuń
  22. Dlaczego wcześniej na to nie trafiłem? Dobre.

    OdpowiedzUsuń