7 czerwca 2019

Rozdział 6

Fragment rozdziału "Rewanż"

[...]

- Wiesz, że nie jestem z tobą tylko dlatego, że boję się zostać sam?
- Wiem - przytaknęłam - Wypadek nie zabrał ci atrakcyjności, a wręcz dodał do osobowości.
- Wypadek zabrał mi wzrok, ale chyba dzięki niemu poznałem ciebie. Gdybym nie był niewidomy, nie przyszedłbym na lodowisko tylko grał w nogę z kolegami. Gdybym mógł wybrać pomiędzy ponownym widzeniem, a tobą. Wybrałbym ciebie. Bezkonkurencyjnie.
- Gdybym miała wybierać między tobą, a Morganem Freemanem. Wiedz, że wybrałabym ciebie. A sam wiesz jak bardzo kocham Morgana Freemana - odpowiedziałam, a on się roześmiał.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę o prostych rzeczach. Bo ten związek jest zbudowany na prostych rzeczach, a one wystarczają i dają nawet więcej.

[...]

- Co tu się wyprawia?! Raczy mi ktoś wytłumaczyć? - krzyknął zdenerwowany zbiegając ze schodów, tym samym zatrzymując Alana.
Ustali na przeciwko siebie. Syn i ojciec. Byli równego wzrostu, podobnej budowy ciała, lecz najgorsze było to, że żaden nie bał się drugiego. Alan postanowił coś mi zrobić? W takim razie, nawet tata go nie powstrzyma.
- Nie wtrącajcie się. To nasze sprawy - odparł dumnie - Nawarzyła sobie piwa. To teraz musi je wypić.
Bez żadnych dalszych ceregieli i wyjaśnień odwrócił się i ruszył przed siebie, kiedy ja krzyczałam jak opętana, żeby mnie wypuścił. Jego celem była łazienka rodziców, a wszystko dlatego, że miała wannę, która była jego priorytetem, bo wylądowałam w niej szybko i próbowałam się podnieść, ale ten jednym ruchem ręki popchnął mnie z powrotem.
- Ostatnie życzenia? - spytał z słuchawką prysznicową w ręku skierowaną na moją twarz.
- Ni... - nie dał mi czasu na odpowiedź, a woda już wleciała mi do oczu, nosa i uszu. Jednym ruchem ręki Alan zdjął mi okulary i wylał całą butelkę "szamponu" na moja głowę. Znowu zaczęłam krzyczeć.
- Warto było? - zapytał z drwiącym uśmieszkiem, dalej oblewając mnie wodą.
Tylko teraz woda nie była ciepła, a lodowata.
Moim jedynym sukcesem w tym misternym planie zemsty, będzie to, jeśli przez te krzyki nie stracę głosu.
A jednak nie...
Przecież Alan jeszcze nie wie o swoim nowym dzwonku na telefon.

I'm a Barbie girl in a Barbie world 
Life in plastic, it's fantastic 
You can brush my hair, undress me everywhere 
Imagination, life is your creation
Come on Barbie, let's go party!*

Jak bardzo mam przerąbane teraz?


*Aqua "Barbie Girl"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz