[...]
- Wiesz, że nie jestem z tobą tylko dlatego, że boję się zostać sam?
- Wiem - przytaknęłam - Wypadek nie zabrał ci atrakcyjności, a wręcz dodał do osobowości.
- Wypadek zabrał mi wzrok, ale chyba dzięki niemu poznałem ciebie. Gdybym nie był niewidomy, nie przyszedłbym na lodowisko tylko grał w nogę z kolegami. Gdybym mógł wybrać pomiędzy ponownym widzeniem, a tobą. Wybrałbym ciebie. Bezkonkurencyjnie.
- Gdybym miała wybierać między tobą, a Morganem Freemanem. Wiedz, że wybrałabym ciebie. A sam wiesz jak bardzo kocham Morgana Freemana - odpowiedziałam, a on się roześmiał.
Porozmawialiśmy jeszcze chwilę o prostych rzeczach. Bo ten związek jest zbudowany na prostych rzeczach, a one wystarczają i dają nawet więcej.
[...]
Jak bardzo mam przerąbane teraz?
[...]
- Co tu się wyprawia?! Raczy mi ktoś wytłumaczyć? - krzyknął zdenerwowany zbiegając ze schodów, tym samym zatrzymując Alana.
Ustali na przeciwko siebie. Syn i ojciec. Byli równego wzrostu, podobnej budowy ciała, lecz najgorsze było to, że żaden nie bał się drugiego. Alan postanowił coś mi zrobić? W takim razie, nawet tata go nie powstrzyma.
- Nie wtrącajcie się. To nasze sprawy - odparł dumnie - Nawarzyła sobie piwa. To teraz musi je wypić.
Bez żadnych dalszych ceregieli i wyjaśnień odwrócił się i ruszył przed siebie, kiedy ja krzyczałam jak opętana, żeby mnie wypuścił. Jego celem była łazienka rodziców, a wszystko dlatego, że miała wannę, która była jego priorytetem, bo wylądowałam w niej szybko i próbowałam się podnieść, ale ten jednym ruchem ręki popchnął mnie z powrotem.
- Ostatnie życzenia? - spytał z słuchawką prysznicową w ręku skierowaną na moją twarz.
- Ni... - nie dał mi czasu na odpowiedź, a woda już wleciała mi do oczu, nosa i uszu. Jednym ruchem ręki Alan zdjął mi okulary i wylał całą butelkę "szamponu" na moja głowę. Znowu zaczęłam krzyczeć.
- Warto było? - zapytał z drwiącym uśmieszkiem, dalej oblewając mnie wodą.
Tylko teraz woda nie była ciepła, a lodowata.
Moim jedynym sukcesem w tym misternym planie zemsty, będzie to, jeśli przez te krzyki nie stracę głosu.
A jednak nie...
Przecież Alan jeszcze nie wie o swoim nowym dzwonku na telefon.
I'm a Barbie girl in a Barbie world
Life in plastic, it's fantastic
You can brush my hair, undress me everywhere
Imagination, life is your creation
Life in plastic, it's fantastic
You can brush my hair, undress me everywhere
Imagination, life is your creation
Come on Barbie, let's go party!*
Jak bardzo mam przerąbane teraz?
*Aqua "Barbie Girl"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz